piątek, 31 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 7

Zaraz po paradzie idziemy do naszego tymczasowego domu. Mieści się on w wielkiej wieży nad Centrum Szkoleniowym. W windzie Dixi naciska guzik z numerem pięć. Każdy dystrykt ma do swojej dyspozycji całe piętro, odpowiadające numerowi dystryktu. Pod tym względem ci z Dwunastki mają najlepiej.
Podchodzimy do wielkiego, zastawionego stołu ze szklanym blatem. Siadam obok Logana i nakładam sobie kilka najbliżej mnie stojących potraw. Mam nadzieję, że obecność stylistów wpłynie na Grega i będzie się on do mnie normalnie zwracać.
Na razie jest spokojnie. Opiekuni chwalą stylistów za przygotowanie dla nas świetnych strojów na paradę. Kiedy kończymy jeść odzywa się Greg.
-Obejrzyjmy teraz powtórkę ceremonii rozpoczęcia Głodowych Igrzysk.
Siadamy na kanapach w salonie. Ktoś włącza telewizor. Słychać muzykę i po chwili na ulice wyjeżdża pierwszy rydwan. Trybuci z jedynki wyglądają naprawdę imponująco. Jednak kiedy na ulicy pojawia się nasz rydwan, mimowolnie wydaję z siebie ciche „Och”. Rzeczywiście, wyglądamy pięknie. Przy nas inni trybuci przestają istnieć. Słychać wielki wrzask widowni. Wykrzykują moje imię. Patrzę na ekran z szeroko otwartymi oczami. Nie wierzę w to co widzę.
Otwarcie się kończy. Zaczynam klaskać. Dołączają do mnie Logan, Dixi i Greg. Oklaski są kierowane w stronę stylistów. 
-Świetnie się spisaliście –mówi mentor. Uśmiecha się szeroko. –Teraz nie jesteście bez szans. Sponsorzy zaczną się wami interesować. Ale na wywiadach i testach musicie dać z siebie wszystko.
Odruchowo kiwam głową. No tak. Sponsorzy będą się chcieli upewnić, że inwestują w dobrą osobę. Trzeba będzie przez to przebrnąć.
Chcę iść już do pokoju, ale Greg mnie zatrzymuje.
-Co się dotyczy waszego szkolenia –mówi. No tak, jutro pierwszy dzień szkoleń. Na samą myśl robi mi się niedobrze.
-W czym jesteście najlepsi?
-Już się pan o to pytał –odpowiadam.
-Chodzi mi o coś w czym jesteście najlepsi. Jedna dziedzina.
Patrzy na nas pytająco.
-Ja będę polegać tylko na sile –mówi Logan. –To jedyne w czym jestem nawet dobry. Nic innego nie umiem.
Mentor przenosi wzrok na mnie.
-Chyba rzucanie nożami. Sama nie wiem. Jestem też dobra we wspinaczce.
-A więc tak. Debby, trzymaj się z dala od noży, a ty Logan od ciężarów. Poćwiczcie strzelanie z łuku, walkę wręcz. Nauczcie się wiązać węzły.
Patrzę na niego pytająco.
-Dlaczego mamy tak robić? –pytam.
-Nie pokazujcie wrogom w czym jesteście dobrzy. Lepiej jeśli nie będą tego wiedzieć. Uwierz mi.
Kiwam głową i idę do pokoju.
Wchodzę do łazienki, chcąc się umyć. Jednak zamiast zwykłego kranu jest tam panel sterowania z ponad setką opcji regulacji temperatury wody, jej ciśnienia, wyboru rodzaju mydła i szamponu oraz gąbek masujących. Mija trochę czasu zanim udaje mi się ustawić wszystko tak jak chcę. Nie muszę się wycierać. Wystarczy, że stanę na macie i włączają się dmuchawy z ciepłym powietrzem które szybko mnie osusza. Kiedy położę dłoń na małej skrzynce, wydzielany przez nią strumień wiatru szybko rozplątuje i suszy włosy.
Wychodzę z łazienki i podchodzę do szafy. Ona również ma panel sterowania. Wybieram jedną z pokazanych piżam i szybko ją zakładam.
Siadam na łóżku i rozglądam się po pokoju. Jest tu mnóstwo elektroniki. Okna przybliżają i oddalają widok na wybrane części miasta. Wystarczy, że wyszepczę do specjalnego mikrofonu nazwę potrawy z wielkiego jadłospisu, to w niecałą minutę pojawia się, gorąca.
Wystrój pokoju jest delikatnie mówiąc dziwny. Jednak ludzie z Kapitolu mają inne gusta, inne rzeczy są modne. Na peronie widziałam mnóstwo kolorowo poubieranych ludzi z kolorowymi włosami, kolorowym makijażem, kolorowymi kamieniami szlachetnymi w skórze, która również była kolorowa. Każdy miał kolorowego zwierzaczka w kolorowym ubranku z kolorowymi ozdobami. Jakby tego było mało wszystkie te kolory są jaskrawe. Oczopląsu można dostać. Przez chwilę było mi żal tych zwierząt, ale nie teraz. My, ludzie z dystryktów harujemy po to, aby Kapitolińczycy mogli zjeść to na co mają ochotę, nakarmić zwierzątka, pooglądać telewizję i pozakładac się który z trybutów dłużej pożyje. Wszystko robimy za nich. 
Kładę się i po jakiejś godzinie zasypiam w bardzo złym humorze.

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się podoba. Pisz dalej, jestem ciekawa wywiadów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jak dalej ale na razie fabuła dosłownie taka sama jak w oryginale:(
    Mary

    OdpowiedzUsuń